Jak przestać się martwić?
Widząc tytuł „Jak przestać się martwić? ” zapewne liczysz na poradnik psychologa, który rozwiąże wszystkie Twoje problemy. Od razu dodam, że… tak nie będzie. To co tu znajdziesz to spostrzeżenia człowieka, który od 2012 roku prowadzi własna firmę, od 2006 roku pracuje w branży IT i z niejednym problemem musiał sobie radzić. Na bazie tego opisane będą moje sposoby na to, by sobie ze zmartwieniami radzić.
I w głównej mierze dedykuję ten artykuł osobom działającym w biznesie oraz branży IT. Aczkolwiek, nawet jeżeli nie masz nic wspólnego z żadną z wymienionych profesji to i tak powinieneś znaleźć tu coś dla siebie.
Zapraszamy na darmowe szkolenie "Grafana dla początkujących".
Widzimy się 17 października o 13:00! . Zapisz się: https://asdevops.pl/s43/
Na co to komu te zmartwienia?
Ktoś kto obserwuje mój blog i kanał na Youtube, mógłby teraz zapytać:
– Na co komu rozwój biznesu skoro jest on okupiony utratą zdrowia w wyniku stresów?
Zresztą, to pytanie zostało przytoczone bez podstawy. Znajomi często mnie o to pytają. Zastanawiają się na co mi to skoro przynosi tyle stresów, a z pracy w IT też można nieźle zarabiać. Pominę aspekt tego po co prowadzę firmę i co mnie motywuje. To temat na inne rozważania. Zresztą, w swoich vlogach i na Instagramie często poruszam ten temat, więc jak ktoś będzie szukał mojego zdania w tym temacie to wie gdzie szukać.
Przejdźmy zatem do dzisiejszego tematu, czyli zamartwiania się. Po co prowadzić firmę skoro to przynosi tyle zmartwień? Odpowiem pytaniem:
– A co nie przynosi?
Życie jest pełne zmartwień.
W życiu prywatnym czy w pracy co krok spotykamy przeszkody i tylko od naszej psychiki będzie zależeć to jak sobie z nimi będziemy radzić. Fakt, prowadząc firmę mamy tych zmartwień i kłopotów więcej. Ba, prowadzenie firmy to niemal podjęcie zawodu zwanego „Rozwiązywacz problemów”.
Spokojnie. Dziś nie będę się rozpisywał o problemach jakie występują podczas prowadzenia waszej firmy. Tych opisałem sporo w niedawnym artykule: 16 lekcji własnej firmy.
Poza tym, jeżeli interesuje Cię tego typu tematyka to zachęcam do obejrzenia tego filmu na moim kanale:
W związku z tym po pewnym czasie każda osoba, która prowadzi firmę automatycznie powinna coraz lepiej radzić sobie ze stresem. Przynajmniej w teorii. Są oczywiście przypadki gdy niektórzy popadają w uzależniania. Mnie na szczęście coś takiego nie spotkało. Uważam, że z czasem moja poprzeczka w stosunku do zmartwień podniosła się na tyle wysoko, że dziś całkiem nieźle radze sobie ze stresem.
I dlatego też daję sobie prawo do tego, by doradzać w kwestii tego jak radzić sobie z problemami. Zanim jednak do tego przejdziemy to przytoczę historię sprzed pewnego czasu.
Jak przestać się martwić?
Kiedyś. Godzina 22:00
Wracam z Powiśla do domu. Byłem w jednym z moich apartamentów. Ktoś ukradł suszarkę. Klientka potrzebowała, więc cóż… Nie ma lekko, trzeba jechać i podrzucić.
Jestem tak zmęczony, że nawet nie mam siły słuchać moich ukochanych podcastów. Mijam przy Placu Bankowym policjantów, którzy patrzą się na parę parkującą motocykl w niedozwolonym miejscu. Ciekawe czy im coś powiedzą zanim odejdą czy może czekają, by sypnąć mandat?
Jeszcze niedawno powiedziałbym, że dziś był jeden z najtrudniejszych dni mojego życia.
Pracownik odszedł, biznes się prawie wysypał… Lekko nie ma… trzeba cisnąć. Przyznam szczerze, iż miałem dziś myśli, by wszystko olać. Zasymulować, że trafiłem do szpitala i zniknąć. Może nawet zrezygnować z tej firmy. Na szczęście te myśli szybko przeszły.
Myśli przychodzą i odchodzą. Jak się przestać martwić?
Wydaje mi się, że jestem w odpowiednim momencie życia. Z jednej strony takie stresowe chwile jak dziś już nie są w stanie mnie dobić. Trochę się zahartowałem. A z drugiej strony widać , że jestem na granicy pęknięcia. Co można uznać, iż te sterujące chwile przyszły w odpowiednim momencie. W chwili gdy takie sytuacje jak dziś nie powodują u mnie, że odpuszczam. Parę lat temu pewnie by się od razu poddał.
Tak to czasami jest, że wszystko pięknie działa, a nagle okazuje się, że znika Twój najlepszy pracownik. Oczywiście, po jakimś czasie to wytłumaczy i wyjaśni, a Ty przyjmiesz od życia kolejną, brutalną lekcję. Jednak mimo wszystko, jest to niezwykle stresujący okres. Pracownik poumawiał się z klientami i obiecał wykonanie konkretnych zadań. Nagle go nie ma, a Ty zbierasz od nich cięgi. Spinasz się więc i ciśniesz, by dotrzymać terminów. Jakkolwiek byś się jednak nie starał to nie ze wszystkim się wyrobisz. Nawet gdy swoje obowiązki odłożysz w kąt.
Najlepsze sposoby na zmartwienia
Zatem, jak przestać się martwić?
Podobno najlepszy sposób na to, by przestać się martwić o przyszłość to wyobrazić sobie najgorszą możliwość i zaakceptować ją. Nie do końca się z tym zgodzę, ale może na niektórych to działa. Natomiast, podobno najlepszy sposób by się nie zamartwiać przeszłością to zaakceptować ją. To już według mnie ma większy sens.
Wróćmy jednak do tego o co te wszystkie zmartwienia i nerwy ze wstępu tego artykułu.
Jest takie powiedzenie, że mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna. Ja mógłbym tu dodać, ze dobrego pracownika poznaje się po tym jak odchodzi, a nie jak pracuje. A prawda jest taka, że w tych czasach pędzącej zmiany każdy kiedyś odchodzi. Skończyły się już czasy osób, które pracowały w jednym zakładzie pracy całe życie. Aż do emerytury.
Teraz standardem są raczej 3 lata. Mało tego. Ostatnio była u mnie na rozmowie rekrutacyjnej pani, która miała w CV zmianę pracy średnio co 7-9 miesięcy. Pytam się jej skąd wynika tak częsta zmiana pracy? Ona się patrzy na ma mnie. Spogląda na życiorys i pyta:
– Nie rozumiem. Przecież to norma teraz, że po kilku miesiącach się odchodzi.
Oczywiście, to już jazda ekstremalna, jednak prawda jest tak, że kilka lat to raczej standard. No i wtedy się okazuje kto tak naprawdę jest porządnym pracownikiem. Jak się rozliczy z projektami? Jak się pożegna z pracodawcą? Tu jest wiele sprzeczności i możliwości do konfliktu.
Pechowy dzień
Przytoczony przeze mnie wcześniej dzień dotyczy (nie)przyjemności jaką miałem okazję mocno się rozczarować. Odszedł z mojego zespołu człowiek, którego zawsze broniłem jak lew. Tymczasem na odchodne zostawił nas z niedokończonymi projektami, a zadania które wykonywał w ostatnich dniach zrobił po łebkach i z niemal podstawowymi błędami. A to świadczy o tym, iż najzwyczajniej mu się nie chciało. Przez miesiąc po jego odejściu jeszcze zbieraliśmy od klientów feedback o jego wpadkach, które musieliśmy poprawiać.
Nerwów było przy tym co nie miara. Na szczęście, przez całe życie staram się wyszukiwać pozytywnych kwestii we wszystkich nieprzyjemnych rzeczach, które się w życiu przytrafiają. Tak jest i tym razem. Wszak to porządna lekcja na przyszłość.
Stres przez pracę
A skoro już przy kwestiach związanych kadrami jesteśmy to nie niedawno po raz kolejny miałem przykład jak niszczące mogą być nerwy i stres. Ci którzy obserwują mój Instastory wiedzą, iż od jakiegoś czasu poszukujemy pracownika do IT. Przyszła wczoraj Pani. Mocno zainteresowania. Również – ogromnie zestresowana. Widać, że nerwy ją zjadły. Zapominała słów i spoglądała na mnie wystraszonym wzrokiem.
Po pewnej chwili udało się ją trochę uspokoić i nawet jej jakoś poszło. Mimo wszystko, skąd mogę mieć pewność, że jadąc do klienta nie będzie się tak stresować? Szkoda, ze ludzie tak się przejmują czymś na co tak naprawdę nie maja wpływu.
Szczególnie w tym przypadku wydaje się, że wiedza jak przestać się martwić mogłaby mieć strategiczne znaczenie. Bo z jednej strony, stres pokazuje, że tej Pani zależało na pracy. Z drugiej jednaj, gdyby opanowała nerwy to wypadłaby z pewnością zdecydowanie lepiej.
Dzień bez zmartwień
Inny dzień. Poranek.
Wstałem dziś trochę zbyt późno. Od kilku miesięcy mieszkam w innej części miasta. Bardziej ruchliwej. Co oznacza, że późniejsza pobudka to długie stanie w korkach. Jakby tego było mało to po przeprowadzce nie mam garażu. I tak się pechowo złożyło, że ktoś ewidentnie zawadził mój samochód i lekko go przerysował.
Jeszcze jakiś czas temu przez taki fakt mocno bym się zdenerwował. Dziś jednak, po tym jak można powiedzieć, że ostatnie lata mocno mnie uodporniły stwierdzam, iż takie kwestie nie są żadnymi powodami do zmartwień. Nie wiem, może z wiekiem jakoś inaczej mózg pracuje. Mimo wszystko, udaje się wszystko „przeramować”. Wszak, kolejna rysa to dodatkowa motywacja, by wreszcie zabrać się za poszukanie nowego autka i tym samym wymienić „staruszka”. Plus! A korki? Nie dość, że mogę dłużej posłuchać ukochane podcasty to jeszcze mam dodatkową motywację, by w następnych dniach wrócić do swojego wcześniejszego wstawania.
Co najciekawsze, akurat dziś trafiłem na 131 odcinek podcastu Lepiej teraz. I tam autor w pierwszej części opowiada sporo o zmartwieniach i wydarzeniach, które tak naprawdę nie powinny mieć na nas wpływu. Jak opóźnienia pociągów czy choćby poranne korki. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu i tyle. Ostatecznie, nawet sobie zapisałem ten odcinek na dysku telefonu, by na zmianę słuchać z audiobookiem „Jak przestać się martwić i zacząć żyć” w chwilach gdy znów mi się zdarzy niepotrzebnie czymś zamartwiać.
A skoro już przy książkach jesteśmy to również polecam „Take Contol Of Your Life” autorstwa Mel Robbins gdzie na zasadzie terapii prezentowane są różnego rodzaju lęki jakie w życiu ograniczają ludzi. Również pozwala na chłodno zastanowić się nad naszymi zmartwieniami oraz strachem. Mocna rzecz. Polecam!
Jak przestać się martwić? Do sedna!
Przejdźmy do sedna. Zatem, jak przestać się martwić?
1. Doświadczenie.
Przede wszystkim, potraktuj nowe wydarzenie jako lekcję i naukę. Kolejne doświadczenie pozyskane ku Twojej doskonałości (hah, piękne zdanie mi wyszło – napisał Coach Arek ). Nieważne jak stresujące by ono nie było. Za kilka miesięcy gdy już dawno uporasz się z tym co dzieje się obecnie, będziesz się z dzisiejszego problemu śmiać.
Zdaję sobie sprawę, iż w przypadku bardzo stresującego wydarzenia ciężko myśleć pozytywnie. Mimo wszystko, warto jednak na chłodno podejść do tego co się dzieje i rozpracować na różne elementy to co właśnie przechodzisz. Jak nie dopuścić do ich powtórzenia i jednocześnie lepiej się zabezpieczyć na przyszłość. A co ułatwia „podejście na chłodno”? Np. punkt 3. O tym za chwilę.
2. Działaj.
Myślisz, że coś złego się stanie? Pomyśl czy masz na to wpływ? Jeżeli masz to najzwyczajniej zacznij działać nad zmianą i naprawieniem problemu. Czasami warto rozłożyć dane zagadnienie na mniejsze etapy.
Przykładowo, tracisz pracę. Twoje oszczędności są ograniczone, a kredyt nad Twoją głową wisi. W tym przypadku, tak jak i w każdym innym, warto zastanowić się jak możemy przetrwać daną sytuację. Jeżeli Twoje oszczędności wystarczą zaledwie na 3 miesiące to może warto przez najbliższy okres zacisnąć trochę pasa i zmniejszyć wydawaną każdego miesiąca sumę pieniędzy? Zastanów się na co wydajesz i z czego możesz zrezygnować? Może to będą obiady w knajpie? A może przepalasz budżet na drogą rozrywkę? Przez najbliższy okres musisz się bez nich obejść.
Poza tym, zachęcam do prowadzenia swojego budżetu domowego, byś miał świadomość na co wydajesz pieniądze. Omawiałem to w tym filmie:
Jak przestać się martwić o pieniądze?
Do tego rozpisz sobie plan szukania nowej pracy. Pomyśl czym możesz się zajmować? Być może utrata pracy to dla Ciebie okazja i masz szansę spróbować zawalczyć o inne stanowisko? Takie o którym zawsze myślałeś, jednak bałeś się zaryzykować zmiany?
Do tego, dopóki nie znajdziesz pracy, pomyśl o jakimś zajęciu dorywczym? Żadna praca nie hańbi. Przykładem jest Pan, który kiedyś przyszedł do mnie na rekrutację i w między czasie, dopóki nie znalazł nowego stanowiska, dorabiał sobie na Uberze.
3. Bez kontroli
Na drugim biegunie są kwestie, którymi się zamartwiasz, a na które nie masz wpływu. Przykładowo, utratę pracy lub związku. Szef na Ciebie spojrzał i już się zaczynasz zastanawiać czy Cię zwolni? Bez sensu. Jeżeli faktycznie ma zamiar Cię zwolnic to i tak tego nie unikniesz, więc po co zamartwiać się z góry? Znam ludzi, którzy latami żyją paranoją na temat tego, że dostaną wypowiedzenie lub opuści ich partner. Lata mijają, oni się stresują, a nic się nie dzieje złego.
4. Wyjście alternatywne
Tak jak napisałem wyżej, nie masz na wszystko kontroli. Dlatego warto czasami się zabezpieczyć. Jeżeli boisz się, ze Twój biznes upadnie to może warto zadbać o to, by mieć jakieś dodatkowe źródło dochodu?
Przykładowo, ja tak zrobiłem gdy rozwijałem firmę informatyczną. Kilka lat temu dodatkowo zająłem się wynajmem krótkoterminowym. Rynek rósł, a ja razem z nim. Z czasem moje przychody przekroczyły zyski z firmy IT, a ja mogłem spokojniej spoglądać na przyszłość i otworzyć nową firmę z branży Outsourcing IT.
5. Let it go
Może się wydawać nieodpowiedzialne to co teraz napisze, ale czasami po prostu odpuść. Zaszalej. Idź na imprezę, pograj na konsoli lub po prostu zaszyj się z rowerem w lesie. Wszystko w zależności od tego co preferujesz. Po prostu czasami warto wyskoczyć gdzieś i zrobić coś co rozładuje Twoje emocje. Nie wykluczone, że w miedzy czasie znajdziesz rozwiązanie Twojego problemu. O ile takie imprezowanie nie stanie się twoją rutyną to dawkowane sporadycznie może przynieść spore korzyści.
6. Porozmawiaj z kimś.
Tylko pamiętaj. Ja nie nie jestem psychologiem. Jeżeli faktycznie masz duże problemy, które ciągną się przez długi czas to moje rady (szczególnie ostatnia) niekoniecznie może przynieść korzyści Tobie. Mi pomagają. Jedna na Ciebie może zadziałać coś innego. Czasami po prostu warto porozmawiać ze specjalistą.
A przynajmniej, chociaż z jedną z najbliższych Ci osób.
Jak przestać się martwić? Podsumowanie
Tyle ode mnie. Zdaję sobie sprawę, że temat nie jest wyczerpany. Nie wykluczone, że w przyszłości jeszcze rozwinę wątek.
Daj znać w komentarzu jakie według Ciebie są najlepsze sposoby ? Jak przestać się martwić? Masz jakiś pomysł? Podziel się swoimi sposobami. Nie wykluczone, że przetestuję i zaktualizuję tą listę.
Miłego dnia!
Arek