Marka osobista w social media
Szczerze przyznam, że nigdy nie byłem wielkim fanem social media. Nie rozumiałem tego całego publikowania zdjęć z życia prywatnego na Faceboooku. Od Snapachata odbiłem się szybko niczym piłeczka pingpongowa, a Twitter wydawał mi się mocno uproszczony przez swoje ograniczenia do postów o maksymalnej długości 160 znaków (o tym niżej). Do niedawna jeszcze mój profil na FB wiał pustką niczym Tytan po najeździe Thanosa (pozdrowienie dla wszystkich, którzy już widzieli nowych Avengers 🙂 ). Ostatnio jednak się trochę bardziej uaktywniłem. Znalazłem wreszcie sens Facebookowej tablicy. A służy mi ona do powiadamiania o nowych artykułach na blogu czy wydarzeń związanych z IT. Mało tego, nawet robię to publicznie, więc jeżeli ktoś chce być na bieżąco to może śmiało obserwować:
https://www.facebook.com/arek.ask15
Jak się okazuje, ma to bardzo duży sens. Jest to zalążek do budowaniem czegoś co mój wspólnik nazywa „marka osobista”. Dzięki temu udało mi się przypomnieć trochę dawnym znajomym i nawet wpadły już pierwsze zlecenia. Ponadto, jest szansa na kolejne. Przykładowo, ostatnio przygotowaliśmy do RODO klienta, który przyszedł z polecenia jednej osoby z Facebooka. A nie ma nic lepszego w prowadzeniu biznesu niż polecenie przez kogoś kto już mnie zna i ufa. Energia wzrasta i jeszcze chętniej przystępuje się realizowania kolejnych zadań.
Zapraszamy na darmowe szkolenie "Grafana dla początkujących".
Widzimy się 17 października o 13:00! . Zapisz się: https://asdevops.pl/s43/
Przy okazji, gdybyś chciał poczytać o RODO to tu masz listę wszystkich wcześniejszych artykułów. Więcej już wkrótce!
Wracając jeszcze do wspomnianego wcześniej Twittera to jak się okazało, mocno się myliłem. Według mnie, Twitter to obecnie jedyne, sensowne narzędzie do śledzenia i obserwowania ciekawych treści. Brak agresywnych reklam, porządek chronologiczny postów. Dodatkowo, od niedawna można publikować większe wpisy niż 160 znaków. I oczywiście, nie można również pominąć faktu, iz obecnie Facebook jest passé, a Mark to ten zły.
Przesłuchanie
Związane jest to z przesłuchaniem i aferą dotyczącą danych osobowych. Ci co czytają regularnie moja artykuły, doskonale sobie zdają sprawę, iż nie lubię kopiować treści, więc pozwolę sobie podrzucić link gdzie dokładnie opisano całe zamieszanie:
http://www.benchmark.pl/aktualnosci/afera-facebook-i-cambridge-analytica-o-co-chodzi.html
W ostatnich tygodniach mogliśmy za to przyglądać się przesłuchaniu Marka Zuckerberga przez senat USA. W mojej opinie, całe to przesłuchanie jest jedną, wielką szopką. Z jednej strony mamy seniorów-senatorów, którzy nie wiedzą o czym mówią, a po drugiej jak to niektórzy stwierdzili, cyborga.
Dla mnie Mark to nie jest robot, lecz zwykła maskotka sterowana przez stojących za nim prawników. Zuckerberg nie jest żadnym liderem. Jemu najzwyczajniej w życiu poszczęściło się tak samo jak osobom, które dorobiły się milionów na kryptowalutach lub wygrały w totka. Podobnie jak gwiazdom NBA, przyszło nagle i niespodziewanie, a teraz muszą sobie z całym tym bogactwem i blichtrem poradzić. Nikt ich nie nauczył jak postępować z pieniędzmi czy wpływem, więc często swoje bogactwo tracą w głupi sposób lub wkraczają na ścieżkę używek.
Nie twierdzę, iż Mark skończy ze strzykawką w dłoni lub pod mostem bez grosza. Nie wykluczone, że będziemy świadkami takiej przemiany jak nasi ojcowie za czasów pojawienia się pierwszego komputera marki Apple. Wszak, Steve Jobs również nie był archetypem doskonałego wizjonera i mężczyzny godnego naśladowania. On również swoje w życiu nabroił. Swego czasu, musiał upaść, by znów się podnieść. A jak dużo osób wie, nic nie wzmacnia bardziej niż porażka. Ja to wiem i zapewne Ty również. Jeżeli nie to być może za długo siedzisz w strefie komfortu lub po prostu masz do tej pory szczęście?
Podsumowując temat przesłuchania, nie ma wątpliwości, iż obecnie marka osobista Marka Zuckerberga lekko przybladła. Pojawił się nawet trend usuwania kont na Facebooku, którego zwolennicy promowali #deletefacebook. Zobaczymy jednak jak długo to potrwa i czy za jakiś czas te osoby nie wrócą do największego na świecie portalu społecznościowego. Swoją drogą, niezły paradoks gdy ktoś posiadający aktywne konto na FB publikuje ten hashtag namawiając innych do bojkotu najpopularniejszego portalu społecznościowego.
Konkluzja?
Zapewne drogi czytelniku, spodziewałeś się, że w tekście z tytułem „marka osobista” przedstawię Ci złoty środek na budowanie marki osobistej. Tak łatwo nie ma. Proces ten do długotrwałe i cierpliwe budowanie i upublicznianie swojego wizerunku w sieci. Często praca na lata. A wystarczy jedna afera, by wizerunek upadł i stał się atakiem hejterów niczym Mark Z. obecnie. Nie twierdzę, że nie ma powodów, by go atakować. Po prostu chciałbym byś zdał sobie sprawę jak przewrotna czasem bywa kwestia wizerunku.
Mimo wszystko, jeżeli zaczynasz pracę nad swoim wizerunkiem w sieci to możesz śmiało podpatrywać to co robię w sieciach społecznościowych. Linki znajdziesz niżej. Nie twierdzę, iż jestem w tym temacie znawcą. Mimo wszystko, cały czas się uczę. Podpatruję lepszych od siebie. Często biorę przykład ze znajomych ze świata biznesu. A czasami coś usłyszę w podcaście lub znajdę na Twiterze i również chętnie testuję. Wszak, grunt to znaleźć dla siebie najlepszą formę promocji i jednocześnie działającą.
Nie wykluczone, że o swoich testach i odkryciach napiszę w przyszłości na blogu. Dlatego, jeżeli chcecie być na bieżąco to zachęcam do zapisania się na listę subskrybentów bloga. Ci są informowani co kilka tygodni o nowościach na blogu. Ostatnio nawet był konkurs. Okienko do zapisania znajdziesz na górze. Oczywiście, jeżeli chcesz być na bieżąco to możesz obserwować mój profil na FB lub Linkedin.
Dajcie znać w komentarzach czy rozwijacie markę osobistą w sieci i jakie macie rezultaty.
Dzięki za dzisiaj i do następnego!