Robot ASK

Film motywacyjny, który warto obejrzeć

Informatyk w kinie

W dzieciństwie każdy z nas marzył by być kimś, ale nie każdemu się to udało. Nikt nie marzył o tym by klepać formuły w Excelu, a jednak wielu z nas tak spędza swoje dni w korporacji. Mimo wszystko, nigdy nie wolno się poddawać. O tym opowiada bohaterka dzisiejszego tematu.

large_tnpsyUfyK0PZTqbke4JYlSkA3U0Jako iż ostatnio miałem okazję trochę więcej odpocząć i jednocześnie znaleźć czas na obejrzenie kilku filmów to dziś będzie trochę bardziej kulturalnie. Szczególnie, że tytuły, na które miałem okazję trafić okazały się wyjątkowo interesujące, a jeden nawet mocno motywacyjny. Na początek przyznam, że od jakiegoś czasu jestem obrażony na współczesne kino. Interesujących i nowatorskich filmów jest obecnie jak na lekarstwo. Moje załamanie wiary w sale kinowe przyszło w 2016 roku, kiedy jedynym interesującym filmem jaki miałem okazję zobaczyć, okazał się… Deadpool. Fakt, jestem fanem komiksowych ekranizacji, jednak lekko smutne jest, iż żaden obraz nie zakodował mi się mocniej w głowie niż widowisko o najemniku z wypaloną twarzą.

 

Sprawdź, czego nauczysz się dzięki kursowi Grafany!

Udostępniamy darmowo ponad godzinny materiał z kursu. Przekonaj się, że jest idealny dla Ciebie!

Chcesz wziąć udział w kursie? Kliknij w link i obejrzyj co Cię czeka: https://asdevops.pl/demo-grafana/

 

 

 

 

Seriale czy filmy?

Doszło nawet do tego, że jak już znajdywałem czas na obejrzenie czegoś to coraz częściej wybierałem zacisze domowe i jakiś serial. Produkcje takie Breaking Bad, Jessica Jones czy Silicon Valley zapewniały zdecydowanie ciekawsze i bardziej rozbudowane opowieści. A w przypadku tego ostatniego tytułu, również nieszablonowy humor. Breaking Bad raczej nie muszę przedstawiać. Jak ktoś nie zna to zdecydowanie zachęcam do obejrzenia. Natomiast, w przypadku produkcji Jessica Jones to usłyszałem o tym serialu przypadkowo. I okazał się ogromnie pozytywnym zaskoczeniem. Świetnie zarysowane postacie bohaterów. Do tego według mnie najlepszy czarny charakter od czasu Jokera w Nolanowym Batmanie. Szkoda tylko, iż twórcy musieli zapełnić cały sezon 13. odcinkami. Daje się to wyczuć, bo pod koniec zaczynamy odczuwać już lekkie znużenie tematem i powielanie schematu. Mimo wszystko, polecam!

Film motywujący

Co do rozbudowanej historii w filmach to jak najbardziej rozumiem, iż seriale mają więcej czasu, by przedstawić intrygującą historię. Aczkolwiek nawet w przypadku dwóch godzin autorzy są w stanie zbudować interesującą fabułę. Tak by widz zainteresował się i kibicował w dalszych poczynaniach bohaterom. Tak jest właśnie z bohaterką filmu „Joy”. Mimo iż, produkcja powstawała w 2015 roku to dopiero w ostatnim czasie miałem przyjemność z nią obcować.

Na początek jedna uwaga. Gdzieniegdzie można znaleźć informację, iż to komedia. Nic bardziej mylnego! Tu sobie nie pośmieszkujesz. Cała historia opowiada walkę bohaterki z przeciwnościami losu na drodze ku… wielkości. Ok, z tym ostatnim może przesadziłem. Prawda jest jednak taka, iż tak jak na początku wspomniałem, że w dzieciństwie każdy z nas marzył by być kimś, tak nie każdemu ta sztuka się udała. Nasza bohaterka również marzyła w dzieciństwie o czymś wielkim. Chciała stworzyć coś własnego oraz żyć z pasji. Tymczasem, życie przyniosło jej jedynie szarą codzienność u boku wiecznie uprzykrzającej życie rodziny.

I jako, iż film powstał na podstawie prawdziwej historii życia Joy Mangano to w tym momencie już możemy nauczyć się interesującej lekcji. A jest nią przekaz, że jeżeli wierzysz we własną wizję to nie należy się słuchać rodziny i znajomych próbujących nas ciągnąc w dół. Ja na szczęście nie mam tak, iż rodzina kiedykolwiek próbowała mnie zniechęcić w budowaniu własnej wizji w roli przedsiębiorcy. Jednak z tego co słyszę od znajomych to często spotyka ich podobna sytuacja do tej jaką przechodziła Joy. Za to znajomi to już inna para kaloszy. Poza nielicznymi wyjątkami, większość  doradzała mi bym rzucił firmę i znalazł sobie bezpieczną pracę na etacie. Obecnie staram się przebywać jak najmniej w otoczeniu takich osób, bo Demotywatory to mogę znaleźć w każdej chwili w internecie. Jeżeli masz więc własną wizję, a rodzina lub znajomi próbują Cię sprowadzić do szeregu to weź przykład z Joy i nie poddawaj się. Selekcjonuj znajomych na tych, którzy faktycznie Ci kibicują i wspierają, a tych, którzy tylko czekają, aż powinie Ci się noga. Prawdziwy przyjaciel to skarb. Pokazuje to również historia Joy. Grunt jednak, by umieć odróżnić przyjaciela od owcy w wilczej skórze.


Trochę motywacji:

https://blog.askomputer.pl/tag/motywacja/


Podobnie jak w filmie, tak i w prawdziwym życiu, każda porażka Cię wzmacnia i buduje. Grunt to uczyć się na własnych błędach, a z czasem staniesz się ważniakiem, z którego zdaniem inni będą się liczyli. Wtedy nikt nie będzie próbował na Tobie zrobić pieniędzy. Wszyscy będą się prosili, by robić pieniądze z Tobą. Jak dla mnie to cały film jest zbudowany z takich motywacyjnych przesłań. Joy motywuje do tego, by walczyć o swoje, a jednocześnie zachęca, by powstępować według własnych zasad. Moralność i dobro w biznesie też istnieje i nie zawsze należy iść po trupach.

joy-759

Dla mnie ten obraz to prawdziwa perełka. Być może wpływ na mój odbiór ma to, iż obecnie jestem na etapie kiedy pracuję chyba najciężej w moim życiu. Rozwijam obecnie kilka projektów. A to mnie napędza i popycha do przodu. Mimo iż, czasami mam chęć poleżeć z padem w ręku to jednak zdaję sobie sprawę, że mam cel i bez zapierdzielania go nie zrealizuję. Dlatego tak dobrze mi się oglądało Joy. W filmie jak w życiu nie zawsze wszystko układa się idealnie. Grunt to jednak nie poddawać się i iść cały czas swoją drogą.

Clipboard01

Napisy końcowe

Na koniec jeszcze krótko o drugim tytule, który mi przypadł do gustu w ostatnim czasie. Jest nim Get Out z tego roku. Tu również kategoria gatunkowa jest lekko myląca. Film jest reklamowany jako horror. Według mnie, bliżej mu do thrillera. Mimo iż, ciężko się tu wystraszyć to jednak tak zaskakującego i nietypowego dreszczowca nie oglądałem od czasu „Coś za mną chodzi”. Nie chcę rozwijać tematu, bo cokolwiek bym powiedział, może się obrócić w spoiler. Dodam jedynie, że nie kojarzę drugiej opowieści, która w tak ciekawy sposób odnosiłaby się do różnic rasowych. I dla samego nietypowego podejścia i historii, warto było poświęcić swój czas. Polecam!

O autorze
Jak zawsze, zachęcam do kontaktu:

Oraz do odwiedzenia moich profili w mediach społecznościowych, by być na bieżąco:
instagram_askomputerpinterest_1475538227_280social_facebook_box_bluepobrany plikArkadiusz_Siczek_linkedin

 

 

 

 

Sprawdź, czego nauczysz się dzięki kursowi Grafany!

Udostępniamy darmowo ponad godzinny materiał z kursu. Przekonaj się, że jest idealny dla Ciebie!

Chcesz wziąć udział w kursie? Kliknij w link i obejrzyj co Cię czeka: https://asdevops.pl/demo-grafana/

 
 
 

Lekcja demo kursu Grafany!

X